Nasze oczekiwania vs najlepsze praktyki
Większość z nas raz na jakiś czas udaje się do fizjoterapeuty na masaż terapeutyczny, bądź korzysta z masażu relaksacyjnego. Leżymy wtedy wygodnie, a masażysta zajmuje się naszym ciałem, masując po kolei kolejne partie mięśni. To zapewne taką wizję ma znaczna część klientów, kiedy myśli o jacuzzi i hydromasażu.
Efektem tego wyobrażenia jest to, że wielu klientów koniecznie chce mieć dwie leżanki, na których będzie mogła się relaksować. Prawda jednak jest taka, że jest to rozwiązanie nie tylko niekorzystne z wielu powodów, ale nawet grożące konsekwencjami zdrowotnymi. W tym artykule postaramy się omówić wszystkie aspekty tego rozwiązania. A na końcu czeka na nas ciekawostka.
Rotacja masażu – czy leżankę rzeczywiście możemy porównywać do gabinetu masażysty?
Wróćmy do przykładu z gabinetem. Czy zdarzyło nam się, że masażysta masował nam np. kark albo odcinek lędźwiowy przez godzinę? Raczej nie. Groziłoby to tym, że w wyniku podrażnienia i zbyt długiego intensywnego masowania wystąpi stan zapalny. Masażysta masuje „trochę tu, chwilę tam”, tak byśmy czuli się lepiej, a nie gorzej po skończonym zabiegu. A leżąc przez godzinę na leżance zrobimy sobie właśnie w ten sposób krzywdę. Przecież dysze leżanki masują cały czas te same punkty! To nie wykwalifikowany specjalista, który wędruje dłoniami po całym naszym ciele.
Leżąc nieruchomo wydajemy swoje mięśnie na pastwę silnych bodźców. Aby tego uniknąć powinniśmy po kilkunastu minutach zmienić miejsce, by masować inne partie mięśni. Porządne jacuzzi samo nam o tym przypomni wyłączając pompy, np. po 20 minutach i zmuszając nas do rotacji. Wtedy właśnie mamy szansę osiągnąć kompleksowość masażu, jak w przypadku odwiedzin w gabinecie. Zatem powinniśmy zmieniać miejsce, ale…
Dwie leżanki w jacuzzi to o dwa miejsca z różnym hydromasażem mniej
… ale okazuje się, że możemy się położyć na drugiej, takiej samej leżance, w dalszym ciągu masując nasze mięśnie dokładnie w ten sam sposób i dokładnie w tych samych miejscach. Spójrzmy na poniższy model jednego z czołowych europejskich producentów. Ten model kosztuje około 40-50 tysięcy zł, zatem niemało i powinien gwarantować pewien poziom bezpieczeństwa i komfortu.
Jak widzimy, dysze na obu leżankach (L) w żaden sposób się nie różnią, są tego samego rodzaju, w tej samej ilości i na tych samych miejscach. Nie ma najmniejszego sensu, żeby w ogóle zmieniać miejsce! Teoretycznie ta wanna ma 5 miejsc, ale tak naprawdę leżanki są takie same, a siedziska nr 2 też są identyczne. Za niemałe pieniądze mamy więc wannę z jedynie trzema różniącymi się miejscami z hydromasażem. Wyobraźmy sobie, że idziemy na degustację piw, a ostatecznie testujemy kilka takich samych piw, może jedynie w innych szklankach – nie ma to najmniejszego sensu.
Leżanki zabierają nie tylko zróżnicowanie masażu, ale także przestrzeń
Posiadając dwie leżanki w naszym jacuzzi nie tylko będziemy mieli bardzo ubogie zróżnicowanie masażu, ale także niestety mniej przestrzeni. Wyprofilowanie leżanek powoduje, że zabierają dużo miejsca i zmniejszają pojemność minibasenu. Wydaje się, że nie ma to dużego znaczenia. Do czasu… Zaprośmy 5 porządnych facetów na męski wieczór z piwem w jakuzzi. Załóżmy, że każdy z nich waży 90kg, otrzymamy więc 450 kg, które musi pomieści wanna. Niestety, większość klientów nie ma takiego doświadczenia i ufa w tej kwestii sprzedawcy, doradcy technicznemu, a także poniekąd także producentowi…
Maksymalizowanie zysków zamiast edukacji
Tutaj zmierzamy do sedna. Gdyby producent miał na uwadze dobro konsumenta, to nie proponowałby modeli z dwoma leżankami. Postawiłby na edukację. Rolą dobrego doradcy byłoby wytłumaczenie jak wygląda idealna sesja hydromasażu. Zobaczmy jak wyglądałaby ona w Peytonie z Serii Klasycznej Sundance Spas.
Zaczynając od leżanki i zmieniając miejsca zgodnie ze wskazówkami zegara możemy spędzając 10 minut na każdym miejscu kompleksowo wymasować swoje ciało. W ciągu 60 minut zaliczymy sześć różnych hydromasażów, za co podziękuje nam nasze ciało. W wannie z dwoma leżankami już po 30 minutach musielibyśmy „robić drugie okrążenie”. Godzinna sesja w Pyetonie na pewno przyniesie zatem większe korzyści zdrowotne i lepiej odpręży ciało, a przecież po to kupujemy wannę z hydromasażem.
Zapytaj doradcę, który sam korzysta z jacuzzi
Niestety sporo producentów wychodzi z założenia, że zamiast edukować klientów, lepiej jest zarabiać. Bez mrugnięcia okiem produkują i sprzedają więc te nieefektywne modele z dwoma leżankami, często nie mając konkurencji najlepszych producentów. Bo rzeczywiście, kiedy spojrzymy na ofertę najlepszych marek, nie znajdziemy w nich modeli dwuleżankowych. Niewątpliwie wpływa to ostatecznie na rachunek zysków i strat, ale są rzeczy ważniejsze niż zyski, a jest nią między innymi renoma i uczciwość budowana latami oraz wybieranie trudniejszych, lecz uczciwszych rozwiązań – takich na których korzysta klient. Wiem o tym, bo sam korzystam z jacuzzi kilka razy w tygodniu.
Bonus
Na koniec obiecana ciekawostka. W USA królują modele bez leżanek! To wynika zapewne z tego, że jako pierwszy i najstarszy rynek jakuzzi na świecie jest on już bardziej świadomy i wyedukowany. Być może kiedyś także i w Europie zmieni się proporcja sprzedawanych modeli z i bez leżanek, a nagrodę konsumenta dla najlepszego jakuzzi wygra model bez leżanki. W USA taką nagrodę wygrała między innymi nie posiadająca leżanki Optima Sundance Spas. Jedyną drogą by to się kiedyś wydarzyło jest jednak edukacja, która z czasem zmieni preferencje i oczekiwania klientów. Mamy nadzieję, że tym artykułem przyczyniamy się w jakimś stopniu do tego rezultatu.
Skontaktuj się z naszymi specjalistami ds. relaksu
Zadzwoń do nas – 537 810 930 lub wypełnij formularz kontaktowy: